Odchodzące dusze. Rodzina duchowa. Film-Medytacja. « Psycholog Bydgoszcz

Odchodzące dusze. Rodzina duchowa. Film-Medytacja.

Autor: Elzbieta Giryn dnia 28 października 2019

 Dużo jest wątpliwości: czy ważniejsze są więzy krwi czy więzy duchowe. Rodzina pochodzenia czy duchowa, nasi prarodzice.

Czy można to jakoś pogodzić?

 W 2011 roku uświadomiłam sobie jaka to gra w te cmentarze i obchody różnych świąt. Kto ma z tego największą korzyść.
Nawet to co opisuje się o świętach słowiańskich czy innych starych kultur, nie do końca pasuje z prawdą. Bo to już po potopie wszystko jest inne.
Kilka lat temu, kiedy przygotowywałam się do zajęć grupowych, a było to pod koniec października, gdy jest najwięcej pytań o przodków i czy chodzić na cmentarze – bo na pewno nie do tych co odeszli /ich tam nie ma/ przyszło do mnie rozwiązanie.
Wyjaśniam wówczas. co się dzieje na poziomie energetycznym w tych upiornych miejscach, a film ten pokazuje – potwierdza to bardzo dosadnie.
Obejrzałam go kilka razy, dostrzegając coraz więcej ważnych wątków.
Drugie, dzień przed spotkaniem weszłam w medytację i poczułam swobodne prowadzenie jak korzystać z rodziny pochodzenia i duchowej.
 
Medytacja i zawarte w niej treści, którą nagrałam dla Ciebie,
być może zakończy Twoje rozterki, czy stawiać znicze, których płomień zanieczyszcza atmosferę i pochodzi z czasów czarnej magii, czy kwiaty na grobie komuś służą? / no chyba, że dla sąsiadów, bo co ludzie powiedzą/
 
Czy nie lepiej mieć kontakt z rodziną ze sfer energetycznych- świetlistych  w ciepłym pokoju, a i spotkanie z bliskimi przy herbacie-kawie wyda się lżejsze, radośniejsze.
 
Życzę, by te 3 dni, tak ważne na kontakty zwłaszcza poza materialne, były płynne i rozświetlające serca.


Co w tej sprawie napisałam w 2018r. – link

„Kocham cię, więc odpuszczam i daję ci wolność jak widać dotyczy także zmarłych”…

Kultura, tradycja to kajdany. Trudno je rozerwać, bo ma siłę wieków.

Ten tekst mogą przyjąć swobodnie tylko osoby dające wolność sobie i innym, oczywiście na miarę ile się da, w tym ciągle manipulowanym świecie.

Tutaj dodałabym jeszcze inne argumenty na NIE,
ale i te wystarczą.

Przed nami 3 dni – wielkiej manipulacji – ktoś chce coś zyskać.
Co wg Ciebie?

To wielka sztuka właściwie przeżyć każde „święto” – czyli dni światła. .
Zatem poczuj, czuj, czuj, bez ślepego podążania za innymi.

link do artykułu. Poniżej niektóre wypowiedzi z Fb.

Łukasz :  Może nie będzie to piękne ale dosadne. Trupie święto w trupim świecie. To świat śmierci i ohydy dostrzegamy to dopiero budząc się głębiej. Często pada stwierdzenie – „bo babcia tam lezy”. Jej już tam dawno nie ma. Ona jako świadomość odeszła a my obchodząc takie „święta” nie dajemy im godności spełnienia.

Łukasz Siciński Jest takie przysłowie ze jedynie pewna jest śmierć. Kiedyś bym nie pomyślał że przyjdzie mi zakwestionować  tak pozornie niepodważalną prawdę a potem uświadomić sobie że powyższe stwierdzenie to program.Tak śmierć to program.to iluzja.To zapętlenie w programie recyklingu czyli reinkarnacji abyśmy wiecznie tu wracali.Sam długo się opierałem by zobaczyć, że ten świat jest światem śmierci jest zaprzeczeniem życia, jest projekcja naszego ducha a w pozorach dotarcia do duszy która jest jedynie jego namiastka nie zauważamy w pełni w jakim doświadczeniu się znaleźliśmy

Anna Chrystiana:  Od lat czuję, że tradycja to kajdany. Świętuję po mojemu, odpuszczam sobie i innym. To jedna z najważniejszych przemian w moim życiu. A dopiero się rozkręcam.

Coś wam opowiem. W tamtym roku zmarła moja ukochana babunia. Moja „rodzina” taj szybko zorganizowała pogrzeb że ja nie dałam rady tak szybko przyjechać (1000km). Ale ja nie musiałam i nie chciałam tam jechać i w tym uczestniczyć bo wiedziałam że babci tam nie ma i że w ten sposób jej nie pomogę. Nikt z rodziny tego nie potrafił zrozumieć. Byłam okropna wnuczka która nawet na pogrzeb do ukochanej babci przyjechała. Hańba i zakała rodziny. A ja siedziałam w domu i czułam obecność babci. Rozmawiałam z nią. Próbowałam jej pomóc żeby się nie bała odejść. Prosiłam o pomoc anioły żeby przy niej były i ja prowadziły. I myślałam sobie w tym momencie że ja jestem bliżej babci aniżeli ci którzy stoją nad grobem który zawiera tylko powłokę. Świeczkę faktycznie też zapaliłam ale tylko dlatego żeby wysłać jej światło które będzie oświetlało jej drogę w kierunku nowego życia. Kocham ja dlatego odpuszczam. Tęsknię bardzo ale czasem odwiedza mnie w snach.
Beata Henglewicz  moja babcia też nie chciała, żebyśmy po niej płakali,ale się radowali. Tak wyraźnie powiedziała.
GabrielaŁ już czuję to oburzenie wśród znajomych jak bym to udostępniła. Ostatnio nawet picie wody nie z plastiku a w szkle jest fanaberia, stawianie się przeciw takiej tradycji to już  jak na stos.
Elżbieta Giryn masz rację, tylko odważni torują nowe ścieżki. Teraz jest już nas coraz więcej. Nie reaguję na oburzone miny. Pewnie Ty też już nie. Zbyt długo się sprzedawaliśmy dla przynależności, a przecież i tak odchodzimy w pojedynkę. W takiej chwili chcę mieć przy sobie osoby radujące się, śpiewające a nie płaczące. Dlatego polecam każdemu film ” Odrobina nieba”.
Kto potrzebuje dużo na to czasu? To ci uzależnieni.  Im większa korzyść,  tym dłużej trwa proces wywalania.

Przejdź na koniec strony, jeśli chcesz zostawić komentarz. Pingowanie jest wyłączone.

Zostaw odpowiedź

Musisz się zalogować aby móc komentować.